Ten film był poprostu kiepski. I nei brońcie go tym, że jest z Iranu. Do mnei nei przemawia ta "miłość" może jestem mało wrażliwa.
Więc zapewne jesteś, nie chcąć Cię obrazić. Film był niesamowity.Tu nie chodziło o to aby pokazać heroiczną lub tez całkiem inną-hollywoodzką miłość ale o przemianę, poświęcenie, oddanie ideałom, cierpienie bez akcji, bez zbędnych wątków. Ten film był tak przemiły w odbiorze dla mnie, że po zakończeniu pojawił się na mojej twarzy uśmiech oznaczający błogość. Nie potrafię wyrazić dlaczego. Takie rzeczy się czuje i nie ma tu co dyskutować.
Nonsens.
Historia jest po prostu przenudna.
Widać braki warsztatowe reżysera, aktorów, scenarzysty...
Początek może wydawać sie obiecujący ale dalej to juz tylko banał popędza banał banałem.
To w zasadzie może być jako taki projekt na jakiś musical ale jako film produkcja nie zdała egzaminu.