Gnioty z założenia, bo jestem pewien, że nikt z twórców i aktorów nie mógł mieć nawet przez moment najmniejszych wątpliwości, że wspólnie, z mozołem, produkują żenujący kicz.
Juz wyjasniam. Przebrzmiale gwiazdy takie jak Lundgren, Rourke czy Seagal musza zarobic na zycie. Ich nazwiska sa znane na calym swiecie wiec w kazdym kraju znajdzie sie kilku desperatow, ktorzy beda chcieli zobaczyc nowy film z nimi. Producent wyklada kase I zawsze ma zysk. Im mniej zainwestujesz tym wiecej zarobisz. Scenariusza praktycznie nie ma (0 kosztow), akcja toczy sie w Rumunii lub Bulgarii (0 kosztow), efekty zrobione na domowym pececie (0 kosztow), reklame zapewniaja nazwiska z obsady (0 kosztow). Jedyny wydatek to honorarium "gwiazd" I wytloczenie DVD I BluRay. Kino to biznes przede wszystkim. He, he...