Warner Bros. Studios świętuje aktualnie 100. urodziny. W ramach obchodów wytwórnia zleciła realizację sześciu krótkometrażowych filmów będących uwspółcześnionymi adaptacjami klasycznych warnerowskich produkcji: "
Calamity Jane", "
Jasia i łodygi fasoli", "
Narodzin gwiazdy", "
Przygód Robin Hooda", "
Buntownika bez powodu", a także "
Księcia i żebraka".
Warner szykuje nowe wersje swoich klasyków
Zdjęcia ruszają latem. 20-minutowe filmy zostaną zrealizowane zgodnie z "dzisiejszym bardziej zróżnicowanym etnicznie oraz inkluzywnym rozumieniem świata". Będzie je można zobaczyć pod koniec tego roku w serwisie streamingowym Max.
Za kamerą staną młodzi utalentowani twórcy stojący u progu hollywoodzkiej kariery:
Robin Cloud ("
Calamity Jane"),
Regan Linton ("
Jaś i łodyga fasoli"), B. Monét ("
Narodziny gwiazdy"), Monica Moore-Suriyage ("
Przygody Robin Hooda"),
Juan Pablo Arias Muñoz ("
Buntownik bez powodu") oraz
Taietsarón:sere “Tai” Leclaire ("
Książę i żebrak").
Getty Images © Amy T. Zielinski Ich mentorami na planie będą utytułowani producenci i reżyserzy:
Jon M. Chu ("
Bajecznie bogaci Azjaci"),
Greg Berlanti (autor uniwersum
Arrowverse),
Angel Manuel Soto ("
Blue Beetle"), Blitz Bazawale ("
The Color Purple"),
Danis Goulet ("
Night Raiders") oraz
James Lebrecht ("
Crip Camp").
Nie możemy sobie wyobrazić lepszego sposobu na uczczenie stuletniego dziedzictwa naszego studia niż inwestowanie w następną generację wspaniałych opowiadaczy historii. Z niecierpliwością wyczekujemy chwili, gdy będziemy mogli obejrzeć kultowe filmy oczami nowych twórców - deklarują szefowie Warner Bros. Studios,
Michael De Luca oraz
Pamela Abdy.
W ciągu ostatniego stulecia filmy Warner Bros. kształtowały naszą kulturę oraz to, w jaki sposób postrzegaliśmy otaczający świat - dodaje Asif Sadiq, dyrektor ds. różnorodności, równości i inkluzywności w koncernie Warner Bros. Discovery -
Z okazji setnych urodzin z przyjemnością wspieramy utalentowanych twórców filmowych w stworzeniu nowoczesnej i zróżnicowanej etnicznie reinterpretacji kultowych produkcji. Będzie to zarówno hołd dla oryginałów jak i przypomnienie nam o mocy, jaką daje opowiadanie historii oraz pokazywanie ludzi w sposób inkluzywny i pełny.
Za co kochamy "Buntownika bez powodu"?