Rok 2084. Mężczyźni są bliscy wyginięcia. W wiekowej willi – otoczone gąszczem roślin, w absolutnej symbiozie – żyją cztery kobiety. Czekają, aż ich cykle menstruacyjne zsynchronizują się. Wszystkie pragną zostać matkami, lecz dawca może być tylko jeden. W końcu nadchodzi upragniony dzień. Dawca pojawia się na uroczystej kolacji, podczas której nieoczekiwanie ulega wypadkowi i, jak się wszystkim wydaje, umiera. Czy to koniec marzeń?
pytam, bo na końcu fajerwerkami zostawiona ta produkcja, a przecież mógłby być jakiś lepszy finał tej dziwacznej historii. Zapładnianie w ostatni dzień 2084 roku nasieniem z ostatniego mężczyzny na ziemi? No jakieś to takie dziwaczne z lekka, żeby nie napisać głupie. Jak będzie kontynuacja lepsza, no to może i nie...